Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

Mono i w kolorze :)

Od kiedy jest tak monochromatycznie? Nie pamiętam, dni okryte kołdrą zlewają się w jedno. Wokół tylko białość. Chociaż dzisiaj taka z wyższej półki. Od rana w słońcu, chociaż jakby rozcieńczonym, tańczą lodowe gwiazdki, niczym w rewii, skomplikowaną jakąś choreografię. "Mamo, mamo, pokażę Ci skarby" zakrzyknęło me dziecię, rzucając się szczupakiem w nieskalaną dotąd połać, która skrzyła się diamentowo i niezliczenie. I ja się tak rzucałam, kiedyś. I rzuciłabym się pewnie jeszcze i teraz (co tam twardość skryta pod połacią i stare kości). Tylko raczej nie w środku dnia, nie na osiedlowym trawniku. Jak mnie tęsknota przyciśnie to się rzucę na odludziu. Albo pod nocy osłoną, w świetle osiedlowej latarni. Chociaż to już nie to samo :) Trawnik po "spacerze" wyglądał jak zorany przez dziki. Żołędzi nie znaleziono, za to zapasy wody na ciężkie czasy, przywędrowały do domu, schowane w butach i rękawiczkach. W zimowej weekendowej kuchni jest ciekawie