Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2011

Domowy makaron

Miało być owocowo. Miało być na słodko. No i nie jest :) Tamten temat nie ucieknie. Dzisiaj muszę o czymś innym. Po prostu muszę. To pewnie znów wpływ niedzieli. Nie mogło być tak zwyczajnie. Nic to, że ostatnio jakoś nie mam głowy do kuchennych nowości i wzlotów. Nadal zdarza się, jak dziś, że coś mną zawładnie. Sos na bazie pomidorów był już właściwie gotowy kiedy posłuchałam wewnętrznych podszeptów i ...  W misce wylądowało 300 g mąki, 3 prawdziwie ekologiczne jajka, z naprawdę zółtymi żółtkami. To w zasadzie powinno być już wszystko, ale przyznam się. Dodałam 2 łyżki stołowe wody. Tak dla własnego komfortu. Żeby zagniatanie ciasta nie zamieniło się w zapasy. Wyrabianie to świetny relaks, taki dla mózgu. Porządkuje myśli, pozwala skupić się na rytmie prostych powtarzalnych ruchów dłoni. Bezładna mieszanina zamienia się powoli w gładką, złocistą kulę. Po przekrojeniu wyłania się niezliczona ilość bardzo drobnych dziurek. Chyba to znak, że wyrabiałam z pasją ;)