Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2020

Historia jednego zdjęcia

Warszawa, 10.06.2018 Za oknem panoszy się czerwiec. Zagląda ciekawie przez nieszczelne rolety. Drobinki kurzu sennie dryfują w snopie słonecznego światła. Roztapiam się popołudniowo. Koszulka z oddaniem klei się do pleców. Kanapa uparcie startuje w konkursie na najmniej wygodny mebel świata. Ciało mi nie pasuje. Zawadza noga. Najchętniej bym ją zdjęła. Odkręciła. Oddała do serwisu. Zegar rozwleka sekundy, wahadło zwolniło w upale. Lodówka jakby mocniej burczy, kontestuje różnicę temperatur. Ze stołu zerka z wyrzutem otwarta książka. Na ekranie zatrzymana kolejna już dzisiaj komedia romantyczna. Sygnał powiadomienia bezczelnie mi przerywa patrzenie przez ścianę. Sięgam na automacie po telefon. „No, ładny ten widok z Krzyżnego, nie powiem, ładny”. Seria zdjęć od tych, którzy kochają i myślą. "...i się teraz dobrze bawią” cicho zgrzyta na dnie mózgu. Od ścian odbija się jeszcze „Tylko pamiętaj, nic nie rób, jak wrócę to ugotuję zupę, brokułową, ok?” Jeszcze trwam, ale budzi się we mn