Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2012

Z głową wśród chmur, czyli wspomnienia prawie spod samego nieba.

Co prawda minęły już całe dwa tygodnie. Bo jakże mogło być inaczej. Przecież od razu po powrocie wciągnął mnie wir codziennych zdarzeń. Ale wspomnienia są ciągle bardzo żywe, kolorowe i naprawdę wspaniałe. Dawno tak nie naładowałam akumulatorów. Było wszystko to co lubię, wiatr, przestrzeń, tańczące wokół oczu kosmyki, ostre, czyste powietrze, jęzor do pasa i nogi w d.... ;) Piękna pogoda, pozwalająca spędzić 12 godzin na szlaku. Mnóstwo kwiatów, w tym w moim ulubionym kolorze. Majestatyczne świerki i jaśniejące na ich tle modrzewie, pokryte świeżą szczecinką igieł. Kosówka, która powoduje, że grzbiety górskie kojarzą mi się z krowimi ;), no bo wszędzie tylko łaty i łaty. Dokoła wszechobecny szum wody, wody, która o tej porze roku płynie dosłownie wszędzie, wzdłuż szlaku i w poprzek, pośród łąki, no chyba, że zawędrowaliśmy wyżej, to wtedy tylko nieruchoma biel śnieżnych łat. No i skały, potężne monumentalne szczyty, żółtawe, srebrzy