Bardzo się ucieszyłam, kiedy kliknęłam ostatnio na banerek Weekendowej Piekarni po godzinach. Umieściłam go sobie na blogu lata świetlne temu, miałam wielkie plany, a jakże ;)
Niestety, przyznaję ze wstydem, nie udało mi się dotychczas dołączyć do grona radosnych piekarzy. Nie będę się tu tłumaczyć, tym bardziej, że nadarzyła się okazja, żeby się zrehabilitować.
Wiedziałam, że wybiła moja godzina, bo pojawił się On.
Chleb Kielecki.
Ten sam, który wypatrzyłam u Tatter, zaraz po odkryciu jej bloga.
Ten, który obiecywałam sobie upiec ze względu na pyszne dodatki ziemniaków i maślanki.
Ten, który tak pięknie wyglądał na zdjęciu.
Nigdy dotąd nie piekłam chleba z dodatkiem ziemniaków. Ciekawe doświadczenie. Ciasto po pierwszym wyrobieniu nie miało jednolitej, gładkiej struktury. Nie dało się lekko rozciągać między palcami tylko raczej się rwało. Nie jestem do tego przyzwyczajona. Przy pierwszym rośnięciu ciasto popękało, co było naturalną konsekwencją jego struktury. Kiedy parę razy je złożyłam, było już dużo lepiej. Po wyrośnięciu udało mi się uformować zgrabny bochenek, który potem wyrósł wspaniale w koszyczku. Upiekł się na rumiano i pięknie pachniał. Smakował rewelacyjnie. Maślanka była fajnie wyczuwalna zarówno w zapachu surowego ciasta jak i w smaku chleba już po upieczeniu.
Wielką zaletą tego chleba jest to, że następnego dnia jest nadal wilgotny i świeży. Traci bezpowrotnie chrupkość skórki ale przecież nie można mieć wszystkiego.
A, i nawet z nacięć jestem zadowolona. Ja i ten chleb byliśmy sobie po prostu pisani :)))
Przepis cytuję w całości. Jedyną moją zmianą było użycie mąk pszennych 750 i 480 w proporcji 1:1.
Chleb kielecki
cytuję za Tatter200g ugotowanych ziemniaków, przeciśniętych przez praskę (zmielonych)
200g mąki żytniej białej (lub średniej)
300g białej pszennej mąki chlebowej wysokobiałkowej (np. Manitoby)
6 łyżek żytniego zakwasu razowego aktywnego, 130% hydracji
1 łyżka soli
200g maślanki (zsiadłego mleka)
Ziemniaki wymieszać z maślanką i zakwasem.
Zostawić na 12 godzin, szczelnie przykryte w temperaturze pokojowej.
Następnie dodać obie mąki i sól i wyrobić gładkie, odrobinę lepkie ciasto (13 minut).
Fermentacja trwa ok. 3 1/2 godziny, w czasie której ciasto złożyć należy dwukrotnie.
Potem zawinąć owalny bochenek i złączeniem do góry, umieścić go w koszu.
Chleb wyrasta nieco ponad godzinę.
Przed wsunięciem bochenka do pieca, wierzch naciąć.
Piec z parą, 15 minut w 250C, później kolejne 30 minut (bez pary), zmniejszając temperaturę do 200C.
Lu! Cudowny debiut! Ja wciąż jakoś nie mogę się zdecydować.
OdpowiedzUsuńPiękny chleb. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Lu wspaniały! Zjawiskowy bym powiedziała!
OdpowiedzUsuńSkórka, kształt i wnętrze to prawdziwe dzieło sztuki ten Twój chleb!
:)
I w ogóle to odsuszam swój zakwas :)
OdpowiedzUsuńWspaniały debiut. Och, może i ja się kiedyś skuszę na takie weekendowe pieczenie.
OdpowiedzUsuńLu, jaki on ładny...:)
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze weekendowo nie piekłam, pomijając Rożki Babci Rózi...:)
Anno-Mario to musisz koniecznie zadebiutować, polecam, bo to fajna zabawa jest.
OdpowiedzUsuńPolciu, definitywnie przyszedł czas na odsuszanie zakwasu, z takim entuzjazmem jaki od Ciebie bije, efekty będą zapewne spektakularne :)
Paulino skuś się, skuś, miło mi że kogos zachęcam do zabrania sie za pieczenie.
Ewelajno, a ja dla odmiany nigdy nie brałam udziału w WC więc jest po równo :)
Lu, ja wiedziałam ,że potrafisz piec chleby ,ale ten to wygląda mistrzowsko i perfekcyjnie zarazem
OdpowiedzUsuńa nacięcia to jak u zawodowca normalnie
p.s ta polka to się leni ostatnio oj leni , to ja tu czytam ,że ona jeszcze zakwasu nie ożywiła....
Margot dziękuję bardzo komplementy od Ciebie to prawdziwy zaszczyt :)
OdpowiedzUsuńa Polka się leni to fakt :)))
Niesamowicie piekny chlebek. Gratuluje udanego debiutu :)
OdpowiedzUsuńLu, jestem pod wrazeniem... Wszystkiego : bochenka, jego wspanialego wnetrza i Twoich cudownych zdjec! Wspaniale pokazalas jego walory, praktycznie pachnie mi przez ekran :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdezcnie!
I przepraszam, ze tak rzadko udaje mis ie 'wpadac'... :/