Urzekła nas kiedyś dziecięca historia, jedna z całego cyklu opowieści Wojciecha Widłaka o Wesołym Ryjku, małym prosiaczku, mającym całkiem ludzkie przygody. Zapytany przez rodziców o to, dokąd chce jechać na wycieczkę w znane czy w nieznane, dziarsko decyduje się na nieznane, po czym po dotarciu do celu płacze, bo przecież on chciał „w to nieznane co w zeszłym tygodniu". Kiedyś myślałam, że ludzie dzielą się na takich, którzy zawsze, z uporem maniaka spędzają swoje wolne dni na działce, letnisku, ośrodku wczasowym, tym samym od lat, oraz na tych, którzy nie skalali się podróżą dwa razy w to samo miejsce, którym szkoda czasu na szlifowanie przetartych szlaków. Tych pierwszych nie do końca rozumiałam, bo jakoś z tyłu głowy miałam zapisane (swoją drogą kto mi to wmówił?), że szkoda czasu na powroty. Byłam i trochę nadal jestem mistrzynią wymyślania „zajawek", nowych pomysłów, planów, podróży, odkryć. Bardzo lubiłam zaaplikować sobie nutkę niepewności, element zasko...
... krętą ścieżką śladami smaków, zapachów, wrażeń, wspomnień, choćby mgnień... bo warto je zatrzymać
Wszystkiego najlepszego , spokojnych i wesołych Świąt Wielkanocnych
OdpowiedzUsuńLu, radości, szczęścia, rodzinnej atmosfery i samych dobrych chwil w te świąteczne dni dla Ciebie i najbliżsżych.
OdpowiedzUsuńo jakie jajka ,Lu ty jesteś zdolna bestia
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt kochana
Wesołych Świąt! życzy Jotka
OdpowiedzUsuńSliczne pisanki Lu!
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat dla calej Waszej Rodzinki!
Usciski :*
Wszystkim bardzo, bardzo dziękuję za życzenia.
OdpowiedzUsuńDla każdego z Was wszystkiego czego sobie życzy.
Pozdrawiam świątecznie :)
Lu, na dalsze świętowanie wszystkiego najmilszego!
OdpowiedzUsuń