Dopadła nas jesienna aura. Niebo wylewa z siebie całe oceany wilgoci.
Jednego dnia, zamknięta w małej łupince samochodu, cieszę się, że nie kapie mi po nosie.
Drugiego za to przedzieram się przez kożuch porannej mgły.
Jeszcze innego staram się utrzymać w pionie, a włosy mi tańczą dokoła twarzy dzikiego oberka.
Lekkie ubrania powoli spycham wgłąb szafy, wyciągam miękkie swetry, grube skarpety.
Częściej otwieram pudełka z herbatą.
Popołudniami bardzo lubię uruchomić piekarnik, ocieplić jakoś dom, w którym po kątach snuje się chłód. Wymyślam małe poprawiacze nastroju.
Po domu rozchodzi się piękny aromat.
Od razu robi się przytulniej.
Wszyscy zaczynają dryfować w stronę kuchni :).
Kruche ciasteczka z migdałami lub cynamonem
450 g mąki pszennej
100g kleiku ryżowego
300 g drobnego cukru (w tym cukier waniliowy)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
250 - 300 g masła
1 jajko
2 żółtka
150g serka homogenizowanego
200 g migdałów w słupkach
1 łyżeczka cynamonu
2 łyżki brązowego cukru
Do miski wsypać mąkę i kleik ryżowy. Dodać łyżeczkę proszku do pieczenia i cukier, wymieszać. Masło zetrzeć na tarce i wymieszać dokładnie. Wbić jajko i dwa żółtka, dodać serek. Wrobić gładkie, dość miękkie ciasto. Gdyby się bardzo kleiło, podsypać lekko mąką. Podzielić na dwie części. Do jednej dodać łyżeczkę cynamonu i jeszcze raz lekko wyrobić. Rozwałkować obie części na papierze do pieczenia, przenieść razem z papierem na dwie blachy z piekarnika. Jedną część posypać słupkami migdałów i łyżką brązowego cukru, lekko docisnąć.
Drugą, cynamonową część posypać samym cukrem.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 190 stopni i piec z termoobiegiem aż ciasto się pięknie zrumieni.
Zaraz po wyjęciu z piekarnika pokroić ostrym nożem na równe części. Ja lubie takie ciastka w formie długich paluszków.
Dwie wersje ciastek to efekt zróżnicowania upodobań w naszym domu.
Te z cynamonem są dla maniaków jego niepowtarzalnego aromatu. Dla mnie na przykład cynamon jest niezbędny jako ocieplacz atmosfery jesiennego domu.
Druga część, ta migdałowa, to dla tych, którzy cynamon omijają szerokim łuuuukiem. No chyba, że przemycony w indyjskich zestawieniach przypraw. Ale to już całkiem inna historia.
Są też tacy, którzy obie wersje zajadają z jednakowym entuzjazmem, cały czas sięgając po następne w nadziei, że wreszcie się zdecydują które lepsze :)
Zaczął się czas zdjęć robionych w sztucznym świetle. Nie do końca to lubię, bo wychodzą mi wtedy jakieś takie nienaturalne, przekłamane. Brakuje w nich przestrzeni, oddechu.Ale trzeba się z tym pogodzić bo tak będzie przez następnych kilka miesięcy.
P.S. Wiadomość z ostatniej chwili. W nocy z kaloryferów zaczął dochodzić łagodny szum. Dziś wstawanie już nie było takie brrrrrr. :)
dziś u mnie jest słońca. ale na małe słodkości, na ciasteczka.. zawsze jest dobra pora.
OdpowiedzUsuńLu! Wiesz, ja też lubię takie popołudniowe ogrzewanie domu:) A Twoje ciasteczka chętnie spróbuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Asiejko, u mnie też świeciło trochę, całe pół godziny nawet, do 9-tej. Teraz znów niebo wylewa wodę garnkami.
OdpowiedzUsuńAnno-Mario kuchnia z piekarnikiem pełnym ciepła i wydobywających się aromatów to zdecydowanie jest to w deszczowe dni.
Z takimi ciastkami żadna plucha nie straszna. Plus kubek ciepłej herbaty. I fajny film. :-)
OdpowiedzUsuńDragonfly oj tak lubiłam bardzo to połączenie ciastka i herbaty z filmem, chyba nadal lubię, tylko coś rzadko mam okazję.
OdpowiedzUsuńJakoś tak ostatnio wieczorami zmęczenie dniem odcina mi zasilanie;)(usypiam krótko mówiąc ale ci...)
Lu, ale oryginalny przepis , na samym kleiku znam ,ale z maka pszenna i serkiem to pierwszy raz taki widzę
OdpowiedzUsuńA u ciebie one wyglądają przepysznie , chętnie tez bym poleciała bliżej twojego piekarnika
Lu, u mnie nic z tego się nie dzieje - nic a nic... - a w radiu już nie mówią "najcieplej we Wrocławiu", tylko "najcieplej zaś nad morzem":0 Ja wybieram te pierwsze, bo tam migdały:)
OdpowiedzUsuńMargotku, wypróbuj, polecam zwłaszcza dla dzieci, bo ciasteczka są kruche a nie rozsypują się przy pierwszym dotknięciu dziecięcych rączek. Wiadomo, że dziecięce rączki to żelazny uścisk.
OdpowiedzUsuńEwelajna, to ciesz się ile możesz i korzystaj. Wklejaj potem te swoje piękne fotografie to i mi będzie lepiej i słoneczniej.
Mniam,
OdpowiedzUsuńprzepiękne te ciasteczka.
Jeszcze kakałko i w ogóle nie ma mnie.
kleik ryżowy zakupiłam :)
OdpowiedzUsuńOlciaky, faktycznie w chłodne wieczory często mam ochotę na kakao. Częściej niż latem.
OdpowiedzUsuńAlu to czekam z niecierpliwością.
Lu , jak już pewnie wiesz , ciasteczka udały się znakomicie , a mój Siostrzeniec dziś do mnie dzwonił z prośba o przepis i nie wiem czy wypada napisać jak się wyraził o ciasteczkach ,ale napisze -,,zajebiście pyszne"
OdpowiedzUsuńBuziaki Alu :)
OdpowiedzUsuń