Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2012

Z kronikarskiego obowiązku :)

Prawie pół roku temu... Zuzia wbiegła zdyszana z przedszkola, już od progu wołając: "Mama na pewno kończy robić tort, na pewno" Wbiegła i ..... nabrała powietrza... "Eeee, myśśślałaam, myślałam, że będzie piętrowy, taki jak Emilki ." Próbując ratować sytuację, zapytałam: "A widziałaś kiedyś piętrową łąkę?" "Dlaczego nie, mogłaby być piętrowa". Skrzydełka opadły, i jej i moje trochę też. Tort wylądował na stole. Babcia dyskretnie przeprowadziła gdzieś w zaciszu rozmowę z gatunku wychowawczych. Zuzia z ociąganiem wpełzła do salonu i przesadnie układnym tonem wyrecytowała: "Ładny tort zrobiłaś mamusiu" Jednocześnie, o czym dowiedziałam się później, zrobiła w stronę babci powykrzywianą minę, znaczącą "patrz przez Ciebie muszę tak kłamać, zadowolona???" Świeczki zostały zdmuchnięte. Nóż do ręki wzięty... i oczom zgromadzonych ukazało się wnętrze, z towarzyszeniem entuzjastycznego i, tym razem, szczer

Małe nocne misterium i garść jesiennych wspomnień.

Cieeepła, nasycona kolorami, purpurą, żółcią, pomarańczem, gdzieniegdzie nawet różowa,  a świat przez różowe okulary wiadomo jaki jest. Taka była. Nieustająca przyjemność dla moich oczu. Jadąc do i z pracy odkrywałam kolejne jej wcielenia, strojenie się w coraz to nowe, wymyślne kreacje. W tym sezonie ostatecznie dotarło do mnie, że jesień to moja najpiękniejsza pora roku. Taka do zapatrzenia ... w dal. Nadal zatrzymuję pod powiekami kolorowe plamy. Chociaż strojna księżna jesień powoli kończy swój bal i odchodzi, szeleszcząc spłowiałymi sukniami. Przed nami ciemne poranki, mgliste woale, srebrzyste poświaty. Czekam na zimę. Zakupiłam kapcie w norweskie wzory. Zabieram do samochodu kubek z cytrynowo;miodową zawartością Wspominam i szukam kolorów jesieni na talerzu, w koszu pełnym dojrzałych jabłek, aromatycznych gruszek. Na nowo zakochuję się w cynamonowo - imbirowych aromatach. Jem na śniadanie owsiankę. Piekę szarlotki z szarą renetą. W sp