Kolejny dziecięcy tort.
Jak zawsze na ostatnią chwilę, w popłochu, że nie zdążę.
Jak zawsze z przygodami, bo żelatyna w płatkach nie sprawdziła się, przynajmniej nie w zastosowanej przeze mnie dawce, bo marcepan, który rok temu świetnie się formował, teraz nie chciał wcale. Za to przyczynił się do rozwinięcia moich mięśni rąk :)
Bałagan, barwniki, kolorowe okruszki.
Na końcu tego wszystkiego był rozanielony wzrok mojego dziecka i okrzyki, i ciągnięcie każdego kolejnego gościa do oglądania tortu.
Bo przecież "Mama zrobiła na torcie krecika, zobacz, tam siedzi na torcie krecik, mam krecika na torcie, ale chodź ze mną i zobacz :))))))".
Tort malinowo - śmietankowy
Biszkopt
(do tortu potrzebne są dwa takie biszkopty, upieczone w tortownicy o średnicy 30 cm)
składniki
1 szk. mąki
1 płaska (!) łyżeczka proszku do pieczenia (można pominąć)
5 jajek
2/3 szk. cukru
1 płaska (!) łyżeczka proszku do pieczenia (można pominąć)
5 jajek
2/3 szk. cukru
Białka oddzielić od żółtek.
Ubić białka na kruchą pianę. Pod koniec ubijania zacząć powoli dodawać cukier. Co najważniejsze przy biszkopcie białka z cukrem trzeba bić tak długo, aż da się je prawie kroić nożem, masa nie może być gęsta i taka jakby ciągnąca, wtedy biszkopt nie urośnie taki jak trzeba.
Do sztywnych białek ciągle ubijając dodawać żółtka.
Później na najmniejszych obrotach miksera albo w ogóle łyżką, delikatnie jakby się zagarniało chmury, wmieszać mąkę.
W tej części procesu chodzi o to, żeby pod ciężarem mąki ciasto nie siadło, żeby nadal było lekkie i puszyste, a nie ciężkie i gumowate.
Wstawić do piekarnika i piec w temp 180 st przez czas uzależniony od grubości ciasta.
Zasada co do długości pieczenia biszkoptu jest nast:
najpierw podnoszą się (rosną) brzegi ciasta, one też najpierw się rumienią i już dalej nie mogą urosnąć. Potem zaczyna rosnąć środek w związku z tym wybrzusza się i zawsze na środku ciasta powstaje górka.
Potem ta górka rumieni się tak jak reszta. Ale to nie jest jeszcze moment na wyjęcie ciasta. Dopiero kiedy ta górka w środku zacznie samoczynnie lekko opadać, zrówna się z bokami i na środku pojawią się zmarszczki wtedy można wyjąć.
Zostawić do ostygnięcia. Najlepiej na całą noc. Biszkopt lepiej się "obrabia".
Masa I - śmietanowa
800 ml śmietany kremówki
250 g mascarpone
1 opakowanie cukru waniliowego
2 łyżki drobnego cukru
Śmietanę ubić na sztywno z cukrem waniliowym. W oddzielnym naczyniu zmiksować mascarpone z drobnym cukrem. Do serka wmiksować na wolnych obrotach śmietanę.
Masa II - malinowa
900 g mrożonych malin
cukier do smaku
2 czubate łyżeczki żelatyny
Żelatynę namoczyć w niewielkiej ilości zimnej wody.
Maliny rozmrozić. Zagotować. Dosłodzić według indywidualnego smaku. Przetrzeć przez sitko. Niewielką ilość powstałego musu malinowego, jeszcze gorącego połączyć z żelatyną i dokładnie wymieszać, aż do rozpuszczenia. Połączyć z pozostałą częścią masy i odstawić do lodówki do lekkiego zżelowania.
Masa III - maślana
Do pokrywania tortu z wierzchu i zaizolowania go od masy marcepanowej (inaczej marcepan rozmięka).
250 g mascarpone w temp pokojowej!
1/2 kostki masła w temp pokojowej!
1 opakowanie cukru waniliowego
2 łyżki cukru pudru
Zmiksować na gładką masę masło z cukrem. Cały czas miksując dodawać po łyżce masarpone, uważać żeby krem się nie rozwarstwił.
Wykonanie wnętrza tortu:
Oba biszkopty przekroić na pół, uzyskując 4 blaty.
Przygotować poncz (mój był najprostszy, z wody cukru waniliowego i soku cytrynowego, ale może być np alkoholowy, jeżeli tort nie jest dla dzieci).
Położyć na paterze spód jednego z biszkoptów, nasączyć delikatnie ponczem. Następnie posmarować lekko stężałą masą malinową (1/3), na to masę śmietanową (1/3). Powtarzać czynności z kolejnymi blatami, wykorzystując najpierw drugi spód a potem oba wierzchy biszkoptów.
Dookoła tort wysmarować cienką warstwą kremu maślanego. Odstawić do zastygnięcia w lodówce.
Do dekoracji końcowej i lepienia figurek służy mi gotowy marcepan, do pokrywania całej powierzchni tortu masa pseudomarcepanowa.
Masa "marcepanowa"
wg przepisu Malinny z Mniammniam.pl.
125 g wody zagotować z 75 g masła, dodać 125 g mąki. Po ostudzeniu dolać 1/2 olejku migdałowego i wsypać 1/2 kg cukru pudru. Wyrobić gładką masę, podzielić i zabarwić barwnikami np Wiltona.
Dalej to już tylko własna inwencja.
Moje pozostałe dziecięce torty możecie obejrzeć tutaj i tutaj
Krecik jest świetnie zrobiony, wygląda jak z bajki :)
OdpowiedzUsuńLu , twoje torty są rewelacyjne , widać ile w nie wkładasz serca i duszy pewnie też !
OdpowiedzUsuńKrecik cudo ,ach
Drogi anonimie dziękuję bardzo:)
OdpowiedzUsuńAlu, cmok :*
W takie dni najbardziej mi zal, ze Wy tam, ja tu...
OdpowiedzUsuńTort bajecznie bajkowy. Maja
Piekny ten tort Lu! I ja kochalam Krecika :)) Choc na torcie zadnym niestety nie zagoscil ;)
OdpowiedzUsuńUsciski sle!
I Wesolych Swiat calej Waszej Rodzince zycze :*
Maju buziaki :)))
OdpowiedzUsuńBeo również uściski. Krecik to bohater dzieciństwa dla wielu z nas, prawda?