Pojawiły nam się w domu misie. Takie puchate golaski. Zaopiekowałam się nimi ;). Poubierane w odświętne sukieneczki i spodenki pojechały do przedszkola.
Mam nadzieję, że będą się dobrze opiekować tamtejszą choinką :)))
Teraz kilka uwag producenta: lukrowanie to poważne zajęcie, wymagające planowania, pewnej ręki i cierpliwości, całych pokładów cierpliwości :)))
W ramach tęsknoty za prawdziwą śnieżną zimą dodatkowo jeszcze gwiazdki:
o mój Boże , Lu piękne te misie ,a gwiazdki to już mnie zauroczyły
OdpowiedzUsuńMargot bardzo Ci dziękuję za kolejne odwiedziny i entuzjazm też :)))
OdpowiedzUsuńLu, jestes niesamowita.... Przecudne sa te misie! Gwiazdki oczywiscie tez :) Ja z moimi jestem jeszcze w lesie ;)
OdpowiedzUsuńBea pokazuj swoje pokazuj ogromnie jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuń