Urzekła nas kiedyś dziecięca historia, jedna z całego cyklu opowieści Wojciecha Widłaka o Wesołym Ryjku, małym prosiaczku, mającym całkiem ludzkie przygody. Zapytany przez rodziców o to, dokąd chce jechać na wycieczkę w znane czy w nieznane, dziarsko decyduje się na nieznane, po czym po dotarciu do celu płacze, bo przecież on chciał „w to nieznane co w zeszłym tygodniu". Kiedyś myślałam, że ludzie dzielą się na takich, którzy zawsze, z uporem maniaka spędzają swoje wolne dni na działce, letnisku, ośrodku wczasowym, tym samym od lat, oraz na tych, którzy nie skalali się podróżą dwa razy w to samo miejsce, którym szkoda czasu na szlifowanie przetartych szlaków. Tych pierwszych nie do końca rozumiałam, bo jakoś z tyłu głowy miałam zapisane (swoją drogą kto mi to wmówił?), że szkoda czasu na powroty. Byłam i trochę nadal jestem mistrzynią wymyślania „zajawek", nowych pomysłów, planów, podróży, odkryć. Bardzo lubiłam zaaplikować sobie nutkę niepewności, element zasko...
... krętą ścieżką śladami smaków, zapachów, wrażeń, wspomnień, choćby mgnień... bo warto je zatrzymać
przepiękne! mała - rozterka podziwiać czy zjeść ;D
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te Pani pierniczki. Najchętniej zabrałabym je wszystkie :)
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt !
kamila
Wiedziałam , wiedziałam ,że będą piękne ,ale one są cudne , czarodziejskie , takie arcydzieła malusie , oj normalnie aż dech zapierają w piersi
OdpowiedzUsuńNie zawstydzaj mnie co?
UsuńWiesz, ja zawsze mam do nich mnóstwo zastrzeżeń.
Lu,
OdpowiedzUsuńTwoje pierniki są niezwykłe!
Podziwiam kunszt cukierniczy.
Niewyobrażalna precyzja.
Szczerze zazdroszczę...
Pozdrawiam Cię ciepło!
cudownie wyglądają:) też chciałabym umieć tak ozdabiać pierniki
OdpowiedzUsuńpiękne..
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za wszystkie miłe słowa.
OdpowiedzUsuńZapraszam na ciąg dalszy:)
Fantastyczne! Serce by mi pękło gdybym miała je zjeść. Wielkie gratulacje. Masz fach w rękach ;)
OdpowiedzUsuńNie jesteś odosobniona.
UsuńW niektórych domach odkrywam swoje pierniki jeszcze po roku. Ekstremum to dwa lata. Trochę wyblakłe ale były :)))
Piękne:):) Chciałabym miec takie foremki....Justyna
OdpowiedzUsuńPrześliczne!:)
OdpowiedzUsuńprzepiękne...wyglądają jak bizuteria, jak koronkowe cudeńka...Artystka.
OdpowiedzUsuńJezusicku!!! Przepiękne, delikatne. Zaiste, koronkowa robota :)
OdpowiedzUsuńJeeeejku, a można wyciągnąć od autorki może przepis na lukier?
OdpowiedzUsuń