Za oknem ktoś rozpruł puchową poduszkę. Gałęzie drzew zmieniły się w białą, delikatną koronkę.
Zima nie odpuszcza.
Mocuje się ze słońcem, coraz silniej grzejącym w policzki, jeśli oczywiście chmury się zagapią i mu na to pozwolą.
Mnie za to coraz bardziej zielono.
Lodówkę wypełniają przeróżne listki, mniej lub bardziej zielone. Piętrzą się w ilościach zbyt dużych jak na wszelkie sałatkowe okazje.
Kiedy wkładałam do koszyka młody szpinak, po prostu nie mogłam się oprzeć jego zieloności.
W domu napatrzyłam się, dodałam garść listków do porannej sałaty.
Resztę wykorzystałam zupełnie odmiennie. W potrawie, która odpowiada marcowym kaprysom pogody, można się pogrzać w przytulnym cieple piekarnika. No i ten zapach kruchego, maślanego ciasta.
Tarta na kruchym cieście, ze szpinakiem.
Ciasto:
250 g mąki pszennej
100 g zimnego masła
1 żółtko
2 łyżki śmietany 22%
sól (dwie szczypty)
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i solą. Zimne masło zetrzeć na tarce o grubych oczkach, przesypując mąką, żeby się nie skleiło. Przemieszać wszystko aby uzyskać strukturę grudkowatą. Wbić żółtko, dodać śmietanę. Zagnieść jak najszybciej zwarte ciasto.
Rozwałkować cienko i wyłożyć na posmarowaną masłem formę do tarty o średnicy 30 cm. Dokładnie wylepić brzegi, obcinając nadmiar ciasta. Nakłuć widelcem i wstawić do lodówki.
Farsz:
100-150 g świeżego szpinaku
2 ząbki czosnku
5 pieczarek
1 duży por
2 ugotowane pałeczki z kurczaka
3 łyżki oleju
3 jajka
200 g śmietany 22%
300 g łagodnego żółtego sera
pieprz i sól
Na łyżce oleju usmażyć na rumiano pokrojone w plasterki pieczarki. Przełożyć do miski. Na kolejnej łyżce oleju zeszklić posiekany czosnek, dodać szpinak i mieszając poczekać aż zwiędnie. Dołożyć do pieczarek. Na ostatniej łyżce oleju poddusić pokrojonego w plasterki pora. Dołożyć do pieczarek i szpinaku.
Połączyć z mięsem z kurczaka pokrojonym w kostkę. Dołożyć jajka, śmietanę i 2/3 startego na tarce sera. Doprawić solą i pieprzem. Dokładnie wymieszać.
W tym czasie piekarnik rozgrzać do 210 stopni. Spód do tarty podpiec przez 10 minut. Ma się nie zrumienić tylko zmatowieć.
Na spód wyłożyć nadzienie, temperaturę piekarnika obniżyć do 190 stopni. Piec ok 25 min. Po tym czasie posypać pozostałym serem i dopiekać jeszcze 5 - 10 min.
Nie miałam okazji spróbować jak smakuje ciepła.
Jadłam następnego dnia, na zimno, został dla mnie mały kawałek.
Cóż ... była świetna.
ale apetyczna tarta! do wypróbowania przeze mnie KONIECZNIE! :)
OdpowiedzUsuńLu, uderzyłaś w czułe me struny.Ten zestaw jest moim ulubionym na opóźniającą się wiosnę.
OdpowiedzUsuńDzisiaj robię gnocchi burro salvia z ostatnich ,Wysokich Obcasów".Ale kolejna potrawa to będzie znowu ta tarta.
Emmo wypróbuj i daj znać czy smakowała :)
OdpowiedzUsuńAmber gnocchi mniam, też lubię, do niedawna najbardziej szpinakowe, teraz moje ulubione to dyniowe.
Opóźniającą się wiosnę trzeba jakoś przetrwać, byle było pysznie :)
Pieknie rumiana :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tarty szpinakowe, jedyne czego nie lubie, to praciochlonnosc przygotowania swiezego szpinaku ;)
Ja czesto robie taka tarte z kozim serem lub z ricotta + parmezan; z zoltym tez pewnie pycha :)
Pozdrawiam!
Bea ale przyznaj, że nie powtarzalny jest smak świeżego szpinaku, o całych liściach, z dokładnie usuniętymi łodyżkami.
OdpowiedzUsuńZieloność, delikatność, mniam :)
Alez oczywiscie! Smaku absolutnie nie kwestionuje :))
OdpowiedzUsuń