Za oknem piękne słońce, mroźnie skrzą się zaspy. Skrzydlaci goście jakby bardziej puszyści i nastroszeni.
W domu jasno i ciepło.
Jeszcze tylko żeby nikt nie kichał i nie kasłał.
Trzymam kciuki za domowych chorujących, gotuję im rosół i donoszę herbatki.
Jeszcze po cichu marzę o realizacji niektórych aromatycznych i słodkich planów.
Zakupiłam furę bakalii.
Może zdążę coś jeszcze upiec.
A może nie.
Przecież "choinka potrzebuje pięknego brokatowego łańcucha". I to jest znacznie ważniejsze.
I to, że Petson z Findusem zrobili najdziwniejszą pod słońcem choinkę klik.
I śnieżynkowe wycinanki na kuchennym oknie, jak co roku :)))
Zdjęcia pierników robiłam w ponure wtorkowe popołudnie, kiedy słońce spało gdzieś wysoko, opatulone w szare piernaty.
Za to ja pochylona nad kuchennym parapetem, najjaśniejszym miejscem w całym domu, przegrywałam walkę z odchodzącym dniem. Poddałam się, kiedy zapaliły się przed moim nosem podwórkowe latarnie.
Pierniki rozjechały się po świecie i w dzisiejszym słońcu mogę je sobie pooglądać tylko na fotografiach:)))
Jest jeszcze jeden specjalny pierniczek. Robiony z myślą o kimś konkretnym.
Wszystkiego fajnego droga Kasiu. Uściski.
Lu,
OdpowiedzUsuńjaką jestem szczęściarą,że mam nieco Twoich piernikowych opowieści!
Świąteczne ciepło posyłam.
:))))))
UsuńO Jezusie, Lu! Poplakalam się ze wzruszenia... Spokojnych Świąt, Kochana. Wiem, że wiesz :-) Dziękuję. Buziaki :-*
OdpowiedzUsuńO Jezusie, Lu! Poplakalam się ze wzruszenia... Spokojnych Świąt, Kochana. Wiem, że wiesz :-) Dziękuję. Buziaki :-*
OdpowiedzUsuńMalui jak ty strasznie pieknie piszesz...................
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba.
UsuńWpadaj częściej.
A to zdjęcie zza żonkila poznałabym wszędzie ;)
tak dla jasności tu gohha :)
OdpowiedzUsuńjestem pod wielkim wrazeniem ,jestem pierwszy raz na Pani blogu i na pewno nie ostatni !!!!
OdpowiedzUsuńMalui Kochana ściskam Was mocno świątecznie. Ostatnio myślałam o Tobie a tu taką niespodziankę zrobiła mi Kazz tym linkiem na FB. Pozdrawiam clio
OdpowiedzUsuńLu! Twoja piernikowa opowieść to najpiękniejsza, jaką widziałam! Jesteś piernikową Czarodziejką!
OdpowiedzUsuńCudownych świąt Ci życzę:)
Pozdrowienia!
Lu, to wszystko co zrobiłaś to kawał roboty... Powiem więcej niż Anna-Maria - jesteś Pracowitą Piernikową Czarodziejką!
OdpowiedzUsuńPięknego Bożego Narodzenia, Lu!
Jak ja ciebie kocham za te pierniczki *
OdpowiedzUsuńTeż Cię kocham, za wszystko.
UsuńWitaj utalentowana kobietko!
OdpowiedzUsuńPiękne te smakołyki tworzysz, paluszki lizać po łokcie!!!
Dziękuje wszystkim za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńI tym blogowym i tym odnalezionym forumowym znajomym.
Ufam, że mieliście wszyscy cudowne, spokojne święta.
Uściski świąteczne dla każdego gościa, nawet tych którzy się nigdy nie ujawniają.
Lu
Ożesz w mordę, za przeproszeniem... szkoda jeść! To są dzieła sztuki! Bardzo, ale to bardzo pasowałyby mi w moim górskim domku. Szkoda, że te małe chochliki i skrzaty domowe, w które bardzo wierzę, nie miały ochoty mi takich cudeniek zmajstrować pod choinkę...!
OdpowiedzUsuńwww.xlibrts.blogspot.com
ale piekne
OdpowiedzUsuńCześć, otrzymałaś ode mnie Wyróżnienie Liebster Blog Award. Wejdź na mojego bloga i przeczytaj ostatni post aby dowiedzieć się więcej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDo Siego Nowego Roku
OdpowiedzUsuńpiękne są jak malowane ;)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo święta, postaram się zrobić równie wspaniałe pierniki jak na zdjęciu
OdpowiedzUsuń