Od początku po prostu wiedziałam, że muszę zrobić tę białą pizzę, jaką zaproponowała w ostatnim wydaniu Weekendowej Piekarni Gospodarna Narzeczona, bo znajdzie w moim domu licznych amatorów.
Zrobiłam ponownie Pate fermentee. Nie zmniejszałam ilości składników, tylko zrobiłam z całej porcji wieeelki, placek na całą blachę. Wyszło dość puszyste ciasto, wcale nie dla ośmiu osób, albo po prostu z nas takie łakomczuchy :)
Flamiche
R. Bertinet
Przepis na około 900g
-10g świeżych drożdży
-500g mąki
-10g soli zwykłej
-350g wody
W misce mieszamy mąkę i drożdże, dodajemy sól i wodę. Wyrabiamy ciasto metodą Bertineta. Wyrobione ciasto wkładamy do miski, przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy do wyrastania w temperaturze pokojowej na 6 godzin lub w lodówce na noc (maksymalnie na 48 godzin). Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Jeśli ciasto dojrzewało w lodówce należy je wyjąć na godzinę przed dalszą obróbką.
Nadzienie:
-1 łyżka oliwy
-100g boczku lub pancetty w plasterkach
-2 średnie pory
-2 jajka
-200g gęstej śmietany
-sol, pieprz, gałka muszkatołowa
- ewentualnie starty gruyere na wierzch
Pory kroimy na cienkie plasterki, boczek na paseczki. W rondlu rozgrzewamy oliwę i na gorącą wrzucamy boczek. Kiedy się przyrumieni, wykładamy go na talerz, a do rondla wrzucamy pory, kiedy nabiorą koloru i zmiękną, zdejmujemy z ognia. W misce roztrzepujemy jajka ze śmietaną, dodajemy przestudzony boczek i pory. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką. Dużą formę do pizzy lub formę do tarty (minimum 35 cm średnicy) smarujemy oliwą. Ciasto spłaszczamy i wykładamy nim formę . Na wierzch wykładamy przygotowane nadzienie, zostawiając wolne brzegi. Pieczemy w temperaturze 230 st.C przez 15-20 minut. Można w trakcie obrócić formę o 18o stopni. Ciepły wykładamy na kratkę, chwile studzimy. Kroimy i jemy.
Przepyszne. Na pewno do przepisu wrócę, bo to było minimum wysiłku i maximum efektu. Kolejny dowód, że niewiele, za to dobrze skomponowanych składników jest często kluczem do sukcesu.
Lu, o tak Flamiche będzie tak jak u ciebie powtarzane i masz racje , mało wysiłku , mało składników a efekt obłędny
OdpowiedzUsuńA u Ciebie jeszcze taka piękna fotorelacja
Alu fotorelacja taka sobie bo światło sztuczne niestety zabija wiele.
OdpowiedzUsuńA jedzenie pyszne, to prawda :)))
Uwielbiam ten duet - minimum wysiłku, maksimum efektu. :) Pyszna sprawa!
OdpowiedzUsuńW ogóle mnie tu nie ma :P
OdpowiedzUsuńJa naprawdę idę po kanapkę z szynką...
Dragonfly takie duety robią karierę :)))
OdpowiedzUsuńPoleczko i jak smakowała kanapka? ;)
Uwielbiam te smaki! Tym razem flamiche nie pieklam, ale tez zrobie z cala pewnoscia :)
OdpowiedzUsuńBea zrób koniecznie, bo to wyśmienite jest :)
OdpowiedzUsuńZrobie zrobie, tylko czekam az 'upoluje' kiedys oryginalny ser ;)
OdpowiedzUsuń